Sprzątanie z głową dzięki robotom sprzątającym

Sprzątanie z głową dzięki robotom sprzątającym

Sprzątanie to czynność, której chyba nikt nie lubi. Od czasu do czasu trzeba wyjąć z szafy ciężki odkurzacz i w jego warkocie przez dobre pół godziny pieczołowicie zbierać brud w całym mieszkaniu. Co się zmienia, jeśli zamiast klasycznego hałaśnika można użyć robota sprzątającego?

Sprzątasz wtedy, kiedy to potrzebne

Ze względów praktycznych, kiedy wyjmowało się klasyczny odkurzacz, to już sprzątało się całe mieszkanie. To oznacza, że stopień zabrudzenia w danym miejscu nie ma znaczenia. Dzień sprzątania to dzień sprzątania. Robot sprzątający nie wymaga pracy „operatora". Można mu stworzyć najbardziej absurdalny i niedorzeczny plan pracy i jeśli tylko uwzględni on przerwy na naładowanie akumulatora, to robot będzie w stanie bez problemu sobie poradzić. A z perspektywy kogoś, kto cały czas musi odkurzać zwykłym odkurzaczem, takim absurdem i niedorzecznością będzie na przykład codzienne odkurzenie przedpokoju, odkurzenie kuchni co dwa dni, salonu co trzy, ale zawsze wieczorem, a gabinetu dwa razy w tygodniu, zawsze między 10 a 10:30. To jest plan, który przy klasycznym odkurzaczu anioła doprowadziłby do szewskiej pasji. A robot sprzątający? Nawet nie zaprotestuje.

Po co korzystać z planów sprzątania i map mieszkania

Wiele technologii zastosowanych w robotach sprzątających jest na pierwszy rzut oka niepotrzebnych. Po co przygotowywać mapę pomieszczeń, skoro można za każdym razem badać otoczenie czujnikami? Po co tworzyć plany sprzątania, skoro można po prostu uprzątnąć wszystko i to bez wysiłku? Uzasadnień jest kilka. Na gruncie praktycznym jest to na przykład energooszczędność. Dzięki tym rozwiązaniom robot dłużej pracuje na baterii, a to oznacza rzadsze ładowanie i niższe wydatki za prąd. Poza tym – jak bez zapamiętania mapy i nazwania pomieszczeń wysłać robota do kuchni? Jak bez planu sprzątania zadbać o to, żeby po powrocie z pracy wszystko lśniło czystością?

W najbardziej ogólnym ujęciu można powiedzieć, że wszystkie nowinki, które wprowadzane są w robotach sprzątających, mają spowodować, że powoli traci się świadomość odkurzania. Z czynności, która przez obolałe uszy i omdlałe ręce dokumentowała swoją uciążliwość, odkurzanie zamienia się niemal we wbudowaną funkcję domu: wychodzę, dom sprząta się sam. Wracam – wszystko jest na swoim miejscu.

Płacisz, ale masz na dłużej

Oczywiście – każda kolejna funkcja wymaga użycia nowego fragmentu kodu, a nierzadko też kolejnego elementu konstrukcyjnego. Odkurzacze automatyczne, które potrafią więcej, są więc droższe od tych, które umieją niewiele. A czy ich zakup ma sens? Oczywiście, jeśli wziąć pod uwagę trwałość. Zamiast wycierania szczotek na czystym dywanie, odkurzacz będzie pracował tylko tam, gdzie akurat przewiduje plan. Ogranicza się czas pracy, co jest korzystne dla podzespołów mechanicznych i elektronicznych. Samo urządzenie pobiera też mniej prądu, co widać po rachunkach. Lepsza elektronika i mechanika to też gwarancja, że dobry odkurzacz po roku nie będzie przestarzały – będzie cały czas spisywał się tak samo dobrze, nawet jeśli po jakimś czasie na rynku pojawią się modele z większymi możliwościami.

Więcej o:

PRZECZYTAJ JESZCZE