Pogorzelisko po markecie Lidl

Jeszcze kilka godzin potrwa dogaszanie i przeszukanie pogorzeliska marketu Lidl przy ul. Jagiellońskiej w Radomsku.

Przypomnijmy. Do pożaru doszło 15 maja około godz 13.00. Sklep w ciągu kilku minut spłonął doszczętnie. Zostały tylko ściany. W akcji gaszenia pożaru brało udział kilkanaście zastępów straży pożarnej.

- Z naszych dotychczasowych ustaleń wynika, że przypuszczalną przyczyną powstania pożaru było uszkodzenie instalacji elektrycznej, jednak ostateczną przyczynę powstania pożaru badają organy dochodzeniowo – śledcze, gdzie zazwyczaj powoływany jest biegły sądowy z zakresu pożarnictwa – powiedział kapitan Artur Bartosik ze straży w Radomsku.

Pożar najprawdopodobniej wybuch między dachem a podwieszanym sufitem, tuż za linią kas. W porę, zostali ewakuowani pracownicy i klienci sklepu. Nikomu nic się nie stało.

- Na szczęście, na trzeźwo zachowali się pracownicy sklepu. Widząc zagrożenie ewakuowali siebie i osoby, które znajdowały się w środku. Pracowników w chwili wybuchu pożaru w sklepie było sześciu, a klientów kilkunastu. Obecnie, pod nadzorem prokuratora, policjanci prowadzą czynności. Będą przeprowadzone oględziny miejsca zdarzenia. Zabezpieczone zostały pieniądze i dokumentacja, która znajdowała się w sklepowym sejfie. Przesłuchani zostali także pracownicy sklepu - mówi kom. Aneta Wlazowska, rzecznik policji w Radomsku.

Policjantka zwraca uwagę także na jedną rzecz. Na nieodpowiedzialne zachowanie mieszkańców w chwili gdy płonął sklep, a strażacy walczyli z ogniem.

- Mieszkańcy podchodzili bardzo blisko, za blisko płonącego marketu, robili zdjęcia i nagrywali filmy. Jesteśmy, jako służby zrozumieć wszystko. Pamiętajmy jednak, że nie wolno utrudniać przeprowadzania akcji ratunkowej. Należy pamiętać o swoim bezpieczeństwie i nie stwarzać zagrożenia dla służb prowadzących akcję - dodaje Aneta Wlazłowska.