Podwieczorek z Haliną Kunicką

Miejski Dom Kultury w Radomsku zaprosił widzów na nietypowe spotkanie z piosenkarką Haliną Kunicką. Miało po części charakter luźnej rozmowy, która miała na celu zmniejszenie dystansu z publicznością. I to się udało.

Środowe popołudnie, 24 maja warto było spędzić w radomszczańskim MDK. Tego dnia wystąpiła tu wybitna polska piosenkarka, Halina Kunicka, której przeboje znają i śpiewają kolejne pokolenia Polaków. Publiczność usłyszała te największe („Niech no tylko zakwitną jabłonie”, „To były piękne dni”), ale i te mniej znane. Artystka w rozmowie, którą na scenie prowadził dziennikarz TVP Łódź Leszek Bonar szczególnie podkreślała swoje lwowskie korzenie. Urodziłam się we Lwowie, ale tuż tuż przed samą wojną. I w związku z tym nie pamiętam Lwowa, takiego jaki pamiętała moja mama i cała rodzina. Znam Lwów właściwie tylko z niezwykłych, cudownych opowieści – mówiła Halina Kunicka. - Kiedy byłam dzieckiem słyszałam o Lwowie opowieści tylko i wyłącznie mówione z miłością. I zawsze mówiłam: Boże, jak ja zazdroszczę wszystkim tym, którzy tak kochają swoje miasto. Oddają mu swoją pamięć, swoje serce, swoje wspomnienia. Cała moja rodzina, kiedy się spotykaliśmy, kiedy już wszyscy z tego Lwowa przybyli tutaj i już po wojnie mieszkali w Warszawie, czy w Poznaniu, siadali do kolacji, siadali na pogawędki i wspominali Lwów – dodaje.

Wspominała także początki swojej kariery, kiedy jako młoda dziewczyna zachęcona przez mamę udała się na przesłuchanie do Polskiego Radia. Za czasów studenckich był już kabaret Pineska, wówczas jej życie nabrało tempa: koncerty, wyjazdy, a później powroty na egzamin… samolotem. W późniejszej karierze scenicznej pisali dla niej wybitni tekściarze: Ernest Bryll, Agnieszka Osiecka, czy zmarły niedawno Wojciech Młynarski. Jak wspominała, miała też okazję wyrwać się „zza żelaznej kurtyny”, dając koncerty wśród Polonii w USA, Australii czy Francji. Szczególnie trudny moment w jej życiu i karierze to śmierć męża, Lucjana Kydryńskiego. Miała wiele rozterek i chwil smutku, ale przy życiu trzymały ją wspomnienia ze szczęśliwego 40-letniego życia. Wróciła na scenę i nadal koncertuje. A i widzowie nadal chętnie przychodzą na jej recitale, czego przykładem była pełna sala Miejskiego Domu Kultury.

Więcej o:
halina kunicka koncert MDK Radomsko

PRZECZYTAJ JESZCZE